Szopki krakowskie – wystawa
Zdjęliście już dekoracje świąteczne w Waszych domach? Ja tak, ale w weekend okazało się, że nasz sezon świąteczny wcale się jeszcze nie skończył. Odwiedziliśmy wystawę Szopki krakowskie, która do 2 lutego gości na Zamku Królewskim w Warszawie. Oto nasze wrażenia!
Trochę o historii krakowskich szopek
Zacznę od opowiedzenia Wam trochę o samych szopkach krakowskich. Ponoć tradycja ich budowania sięga aż czasów średniowiecznych – już w XIII wieku franciszkanie promowali ten sposób czczenia Bożego Narodzenia. Na przestrzeni setek lat tradycja ta w bardzo ciekawy sposób została zaadoptowana w Krakowie, gdzie w XIX wieku zaczęto wykonywać szopki architektoniczne, a więc takie, których formy zainspirowane były krakowskimi budynkami. Klasyczna krakowska szopka miała więc kształt fantastycznej budowli z wieżyczkami, w środku której umieszczano Świętą Rodzinę. I taka właśnie forma szopki przetrwała do dziś.
Ciekawe dodatki do krakowskich szopek
Z czasem szopki zaczęły przebierać coraz ciekawsze formy, jednak zawsze zamykają się one w klasycznej budowli architektonicznej. Są wykonywane ręcznie przez amatorów, nieraz wielopokoleniowe rodziny, a jednym z wymogów jest, by zawierały tradycyjny połyskliwy materiał do okładziny (chodzi o staniol, cienką aluminiową folię w wielu kolorach).
Twórcy szopek nie mogą narzekać na brak kreatywności – oprócz Świętej Rodziny, Trzech Króli czy zwierząt, w szopkach umieszczają często smoka wawelskiego, laleczki w tradycyjnych krakowskich strojach, a nawet kibiców Wisły Kraków!
Począwszy od roku 1937 (z przerwą na lata wojenne) w Krakowie odbywa się coroczny konkurs na szopkę. Twórcy tych cudeniek prezentują swoje dokonania pod pomnikiem Adama Mickiewicza, a potem przechodzą do Muzeum Krakowa, gdzie wybiera się zwycięzców konkursu w różnych kategoriach.
W 2018 tradycja robienia krakowskich szopek, ze względu na jej unikalny w skali światowej charakter, została wpisana na listę UNESCO. Wystawy krakowskich szopek podróżują po całym świecie i są niezwykle popularne, tym bardziej więc cieszy, że mamy okazję obejrzeć je teraz w Warszawie.
Szopki krakowskie oczami dzieci
Jeśli chodzi o dzieciaki, to trudno mi wyobrazić sobie bardziej wdzięczy dla nich temat na wystawę niż właśnie szopki. Wiele z nich zawiera elementy ruchome, jak na przykład podnosząca się kurtyna, tańczące lalki czy wyłaniające się z groty smoki – dzieciaki to wprost uwielbiają. Szopki do tego połyskują i są bardzo kolorowe, zachwycają precyzją wykonania i potrafią zainspirować.
Moja maluchy nie mogły oderwać oczu od wysokich na parę metrów święcących się konstrukcji, a także od najmniejszej szopki na wystawie, ustawionej na łyżeczce od herbaty (precyzja jej wykonania była iście imponująca). Ponoć najmniejsze egzemplarze potrafią zmieścić się w łupince orzecha, a nawet na gumce od ołówka!
Na warszawskiej wystawie szopek nie zabrakło też szopki wykonanej w środku krakowskiego obwarzanka, a także szopki pokazującej kibiców Wisły, co mojemu małemu piłkarzowi bardzo zaimponowało.
Wystawę zamyka szopka z LEGO, wykonana, by zachęcić dzieci do zrobienia własnej szopki w domu. Tak się złożyło, że u nas wykonanie szopki z klocków było jednym z zadań z tegorocznego kalendarza adwentowego, mieliśmy więc na tym polu spore doświadczenie!
W ostatniej sali widać także warsztat osoby wykonującej szopkę – znajduje się tam biurko ze szkicami, wzorami, a nawet owa połyskliwa folia, której należy użyć do zrobienia swojej konstrukcji.
Wystawę Szopki krakowskie polecam więc z całego serca – jest ciekawa, trochę inna i pokazuje piękną polską tradycję, o której wielu z nas nie ma pojęcia. Mnie zachęciła, aby w przyszłym roku wybrać się do Krakowa na szopkowy konkurs!
Popis smoka wawelskiego
Na koniec filmik, który mój synek ogląda w kółko, bo zachwyciła go jedna z szopek, a konkretnie wyłaniający się z niej smok wawelski!
Zainteresował Cię ten wpis? Zapisz się na mój newsletter! Otrzymasz dostęp do dalszych materiałów edukacyjnych, informacje o nowych inicjatywach i wiele inspiracji!