Cyrk – cudownie kolorowa wystawa w warszawskiej Królikarni
Czy jesteście gotowi na emocjonujący spektakl z cyrkowcami w roli głównej? Czy chcecie dać się porwać akrobacjom, arlekinom i magikom? Jeśli tak, koniecznie zajrzyjcie do Królikarni – Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego. Gwarantuję, że wyjdziecie stamtąd oczarowani!
Cyrk – trochę historii
Pamiętam cyrki za czasów, gdy byłam dzieckiem – na cyrkowe popisy zabierał mnie czasem dziadek. Nie widziałam ich wielu, ale zrobiły na mnie wrażenie – kolory, akrobaci, wielki namiot, wata cukrowa. W dzisiejszym świecie cyrk jest tylko jedną z wielu rozrywek: mamy ich do dyspozycji tak dużo, że często przegrywa z innymi. Poza tym dochodzi kwestia zwierząt – wiemy już znacznie więcej niż kiedyś, chcemy chronić zwierzęta, a cyrk, którego jednym z głównych punktów były pokazy brutalnie nieraz tresowanych tygrysów czy słoni, nie jest miejscem, które popieramy.
Kiedyś jednak cyrk był kwintesencją rozrywki. Kiedy ekipa cyrkowa już się gdzieś pojawiała i rozbijała swoje kolorowe obozowisko, natychmiast stawała się centrum uwagi i najbardziej pożądanym miejscem na mapie okolicy. Na trybunach cyrkowych zasiadali wszyscy – chłopi, arystokracja, intelektualiści. Każdy pragnął choć przez chwilę zakosztować tej cudnej rozrywki, które pozwalała oderwać się od rzeczywistości i popłynąć w kierunku fantazji.
Cyrk oczami artystów
Biorąc pod uwagę jego popularność nie dziwi, że cyrk fascynował i inspirował. Niezliczone rzesze artystów podejmowały tematykę cyrkową, właśnie ze względu na jej niesamowity charakter i jakże demokratyczne oddziaływanie na wszyskich, bez wyjątku. Niektóre ich prace miały charakter użytkowy – plakaty na przykład informowały publiczność o tym, kiedy można udać się na przedstawienia – większość jednak była czysto artystyczną wizją tego jakże innego, porywającego świata.
Wystawa Cyrk w Królikarni
Właśnie taką wizualną historię cyrku opowiada wystawa w Królikarni, którą oglądać można do 2 października. Nie zabrakło na niej starych rycin, plakatów, obrazów, a nawet instalacji wideo. Większość pokazanych dzieł pochodzi ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Są wśród nich prace artystów takich jak Roman Cieślewicz, Ferdynand Léger, Jan Lenica, Leopold Lewicki, Max Liebermann, Jan Młodożeniec, Tymon Niesiołowski, Teresa Pągowska, Pablo Picasso, Henryk Tomaszewski, Witold Wojtkiewicz i Andrzej Wróblewski. Nie zabrakło też obiektów bardziej współczesnych, autorstwa Alicji Bielawskiej, Norberta Delmana czy Rafała Milacha – pozwalają one przeciągnąć dzieje cyrku aż do naszych czasów i przyglądać mu się oczami publiki sprzed lat, a także tej dzisiejszej.
Wielki Cyrk Caldera
Niekwestionowaną wisienką na torcie jest pokaz filmu Jeana Painlevego Wielki Cyrk Caldera (do obejrzenia tu). To absolutne mistrzostwo świata – w ostatniej sali wystawowej ustawiono duży ekran, na którym artysta pokazuje nam jeden ze swych cudownych pokazów mechanicznego cyrku. Jesienią 1926 roku w Paryżu Calder zaczął tworzyć własne figurki cyrkowe wykonane z drutu, drewna, korka, skrawków tkanin, koralików i kawałków biżuterii. Miniaturowe rzeźby, kierowane rękoma Caldera, wykonywały typowe cyrkowe numery: nie brak tu wyścigów rydwanów, akrobacji, występów na koniach itd. Pokazy te z początku były po prostu rozrywką dla najbliższych, szybko jednak stały się jednym z głównych wydarzeń artystycznych w Paryżu, a ich sława dotarła nawet do Berlina czy Madrytu. Film trwa około 45 minut ale warto obejrzeć go do końca!
Cyrk w Królikarni – zwiedzanie z dziećmi
Trudno o bardziej wdzięczny temat dla dzieci niż cyrk. Sama opowieść o tym, czym był (bo mogę się założyć, że wielu z Was, podobnie jak ja, nigdy dzieci do cyrku nie zabrało), jak zachwycał i co oznaczał, gdy przybywał do pozbawionej innych rozrywek okolicy, jest fascynująca. Wystawa obfituje w kolorowe prace pokazujące akrobatów i zwierzaki, dzieciaki więc chłoną ją w całości.
Moich synków najbardziej wciągnął film pokazujący cyrk Caldera. Nie mogli się oderwać – oglądali go w kółko i zaśmiewali się z doskonałych scenek, tak skrzętnie przygotowanych przez artystę. Nie spodziewałam się aż takiej reakcji i byłam wniebowzięta, gdy ją zobaczyłam – razem odkryliśmy zupełnie nowy wymiar cyrku, który dał nam dużo inspiracji do dalszych działań.
Biorąc pod uwagę, że Królikarnia znajduje się w samym środku pięknego warszawskiego parku, wyprawa tam to idealna rozrywka na letnie popołudnie!
Byliście już na wystawie Cyrk? Jeśli tak, koniecznie podzielcie się Waszymi odczuciami!
Zainteresował Cię ten wpis? Zapisz się na mój newsletter! Otrzymasz dostęp do dalszych materiałów edukacyjnych, informacje o nowych inicjatywach i wiele inspiracji!