“Szkice przestrzeni” w Królikarni
Jeszcze tylko do końca tygodnia w warszawskiej Królikarni oglądać można bardzo ciekawą wystawę prac rzeźbiarki Aliny Ślesińskiej. Warto się wybrać, bo ekspozycja ma potencjał, żeby zainteresować dzieci i dać im sporo do myślenia!
Alina Ślesińska to jedna z tych artystek, które w Polsce nigdy nie zrobiły aż tak wielkiej kariery (a w każdym razie nie dzięki sztuce – w kraju była bardziej znana ze swej urody i stylu), natomiast błysnęły za granicą. Była rzeźbiarką, ale nie w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, bo przekraczała granice między rzeźbą, architekturą i wyobraźnią. Jej prace są bardzo wizjonerskie – niby to rzeźby, ale jednak bardziej pasuje do nich nazwa konstrukcje przestrzenne. Zdjęcia jej rzeźb też są fascynujące: wiele z nich to fotokolaże, dzięki którym prace Ślesińskiej mogły zagościć w miejscach, w których nigdy nie mogłyby się znaleźć (a także w raczej niemożliwej do realizacji skali). W jednym z wywiadów artystka prowokacyjnie spytała, dlaczego domy mają być zawsze pudełkami? “Rzeźbiarz powinien im nadać bardziej zindywidualizowane kształty, wpływać na wizje miast”, powiedziała, co doskonale podkreśla jej zainteresowania, oscylujące gdzieś na granicy architektury z rzeźbą.
Na wystawie obok jej rysunków przedstawiających niezwykłe konstrukcje i obok naprawdę inspirujących rzeźb zobaczymy także owe fotokolaże oraz świetną instalację wideo pokazującą jej rzeźby w sposób dynamiczny, ustawione na tle różnych krajobrazów.
Wystawa nie jest wielka – jej rozmiar oceniłabym jako idealny dla dzieci. Akurat tyle, żeby przejść, obejrzeć i się zainteresować, ale nie na tyle dużo, by tego zainteresowania nie stracić. Warto pokazać najmłodszym szczególnie trójwymiarowe konstrukcje i porozmawiać o tym, jak zostały zrobione. Może taka technika nakładania gipsu na różne materiały wyda im się interesująca i sami będą chcieli spróbować? Warto też zacząć dyskusję o planowaniu miast – czy miasta, w których żyjemy, i budynki, w których mieszkamy, to przyjemne miejsca? A jeśli nie, to co można by zrobić, by takie się stały?
I koniecznie nie zapomnijcie o filmie w sali po lewej – może naprawdę rozpalić dziecięcą wyobraźnię!
Zainteresował Cię ten wpis? Zapisz się na mój newsletter! Otrzymasz dostęp do dalszych materiałów edukacyjnych, informacje o nowych inicjatywach i wiele inspiracji!